niedziela, 31 marca 2013

Wielkanoc z Kubusiem Puchatkiem


WESOŁYCH ŚWIĄT !

Wielkanoc Alleluja
"– A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy?
– Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek.
– Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha,
to ten drugi ktoś nigdy nie znika."



''Jeśli będzie Ci dane
żyć sto lat,
to ja chciałbym żyć
sto lat minus jeden dzień,
abym nie musiał żyć ani jednego
dnia bez Ciebie."


"Nie można tkwić uparcie w swoim kącie Lasu,
czekając, aż inni do nas przyjdą.
 Czasem trzeba pójść do nich."

sobota, 30 marca 2013

Smutek



„W walizce, z którą przychodzi się na świat,
są rzeczy, których można użyć tylko raz,
 jak sztucznych ogni.
Jak czaru w bajkach.
Gdy rozbłysną, gdy się wypalą,
nie da się ich pozbierać z popiołów.”

"Tęsknota"



"Gdy jest bardzo smutno,
to kocha się zachody słońca..."
Antoine de Saint-Exupery - "Mały Książę"





piątek, 29 marca 2013

Myslowitz


MYSLOVITZ 
Jeden z ulubionych moich zespołów.
Jest to polski zespół rockowy, założony w 1992 w Mysłowicach przez Artura Rojka, Wojciecha Powagę, Jacka Kuderskiego oraz Wojciecha Kuderskiego.
Obecnie w zespole tym nie śpiewa już Artur Rojek, niestety....




"Do you bring today happiness
Or the ray may run to words the lie
Spread your wings so that
I would feel a piece of heaven
Spread your wings so that
I would feel no pain when I die."





"Na drodze krzyż zatrzymał mnie
Kazał mi żyć
Pozwolił wstać, pozwolił iść
Pozwolił mi być..."




"Chemiczny świat, pachnący szarością
Z papieru miłością, gdzie ty i ja
I jeszcze ktoś, nie wiem kto
Chciałby tak przez kilka lat..."




czwartek, 28 marca 2013

Wiersz

                   
                         Bliscy i oddaleni

Bo widzisz tu są tacy którzy się kochają
i muszą się spotkać aby się ominąć
bliscy i oddaleni jakby stali w lustrze
piszą do siebie listy gorące i zimne
rozchodzą się jak w śmiechu porzucone kwiaty
by nie wiedzieć do końca czemu tak się stało

są inni co się nawet po ciemku odnajdą
lecz przejdą obok siebie bo nie śmią się spotkać
tak czyści i spokojni jakby śnieg się zaczął
byliby doskonali lecz wad im zabrakło

bliscy boją się być blisko żeby nie być dalej
niektórzy umierają-to znaczy już wiedzą
miłości się nie szuka jest albo jej nie ma
nikt z nas nie jest samotny tylko przez przypadek
są i tacy co się na zawsze kochają
i dopiero dlatego nie mogą być razem
jak bażanty co nigdy nie chodzą parami

można nawet zabłądzić lecz po drugiej stronie
nasze drogi pocięte schodzą się z powrotem.
Jan Twardowski




"Nie płacz w liście
nie pisz, że los Ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno..."


środa, 27 marca 2013

Reggae




     Reggae jest fascynującym stylem muzycznym, który narodził się na Jamajce. Niezwykły rozwój przeżył pod koniec lat 50., a także od momentu uzyskania przez Jamajkę niepodległości w 1962. Prawdziwą sławę reggae zyskało, gdy na scenę muzyczną wkroczył Bob Marley. Było to w latach 70. Jego twórczość po dzień dzisiejszy wzbudza emocje na całym świecie.
      Etymologia słowa reggae nie jest jednoznaczna. Dorobiono do niej wiele teorii, ale najbardziej satysfakcjonująca wydaje się definicja, którą przedstawiał podobno sam Bob Marley. Uważał, że reggae pochodzi z języki hiszpańskiego i tłumaczy się jako „król muzyki”. Z innych źródeł można dowiedzieć się, że źródło słowa leży w łacinie i oznacza „księcia”.



  
     Muzyka reggae pojawiła się w Polsce na przełomie lat 60. i 70. XX wieku. Przewodnim tematem tekstów był zepsuty do szpiku kości Babilon rozumiany jako zło niesione przez system totalitarne - w naszym przypadku był to wtedy wszechobecny komunizm. Pierwszą formacją, która wprowadziła w Polsce jamajskie dźwięki w swoich utworach, była grająca rocka Brygada Kryzys - Roberta Brylewskiego i Tomasza Lipińskiego. Przełomem okazał się j rok 1983, kiedy to wspomniany wcześniej R. Brylewski założył pierwszy zespół reggae - Izrael. Krótko potem powstały kolejne: R.A.P., Gedeon Jerubbaal, Bakszysz i Daab.


  

„Ci co znaleźli miłość prawdziwą, swoje szczęście odnajdą!
Ci którymi nie rządzi chciwość nie, swoje szczęście odnajdą!
Ci co wiedzą co to uczciwość, swoje szczęście odnajdą!
Masz przy sobie ludzi, którzy zawsze Ci pomogą!
Murem staną za Tobą więc doceń to!”

A to mój ostatnio najczęściej słuchany utwór: 

  
i jeszcze jeden:


wtorek, 26 marca 2013

Muzyka


MUZYKA
to moje życie, nadaje sens wszystkiemu co robię, budzę się i zasypiam przy niej,
nie wyobrażam sobie życia bez niej :)



Dzisiaj obchodzona jest rocznica śmierci reprezentanta
West Coast'u - Eazy-E.
18 lat temu odszedł od Nas "Ojciec chrzestny" gangsta rapu.

 
 
 A teraz propozycja Filipa - Luxtorpeda.
Nie znałam tego zespołu wcześniej, ale posłuchałam i
.... może być :)
 Luxtorpeda – polska grupa wykonująca szeroko pojętą muzykę rockową. Powstała w 2010 roku z inicjatywy gitarzysty i wokalisty Roberta Friedricha, znanego z zespołów: Acid Drinkers, Arka Noego, Kazik na Żywo i 2Tm2,3

 
 Na koniec propozycja Bartka - Partyzant.
Partyzant to zespół hiphopowy tworzony przez czwórkę przyjaciół z Bydgoszczy.

Jestem jak najbardziej za :)




poniedziałek, 25 marca 2013

Kino



                      Ostatnio byłam w kinie na filmie „Mama”.
    Dawno nie widziałam tak dobrego horroru (od czasu „Sinister”).


     "Pewien zrozpaczony mężczyzna zabija swoją żonę i porywa dwie małe córeczki, Lilly i Victorię. W trakcie szaleńczej jazdy ich samochód wypada z ulicy. Poturbowana, ale cała rodzina znajduje schronienie w starej chatce w lesie, w której ojciec wkrótce ginie w niewyjaśnionych okolicznościach.
    Po jakimś czasie dziewczynki zostają odnalezione przez ekipę poszukiwawczą, wynajętą przez ich wujka Lucasa, który nie bacząc na ich dzikie zachowanie wraz ze swoją dziewczyną, Annabel, postanawia zapewnić im niezbędne warunki wychowawcze.
      W tym celu wszyscy przeprowadzają się do nowego domu, podarowanego przez lekarza dziewczynek, zainteresowanego ich przypadkiem – bowiem Lilly i Victoria uparcie utrzymują, że opiekuje się nimi ktoś, kogo nazywają Mama."


     Są w tym filmie schowane w szafie duchy, ciemne pokoje i makabryczne znaleziska, a to wszystko przy „strasznej” szarpiącej nerwy muzyce.
     Można nieźle się wystraszyć i najlepiej w pierwszą noc, po obejrzanym filmie proponuję, nie gasić światła J.
     Tytułową bohaterkę grał Javier Botet, urodzony w Hiszpanii, który ma 201 cm.

  
POZDRAWIAM KASIĘ I HUBERTA,
Z KTÓRYMI "STRRRRRASZNIE"
OGLĄDAŁO SIĘ TEN FILM  
J

 

niedziela, 24 marca 2013

Przyjaciel


Mój przyjaciel ma dzisiaj urodziny

       Z tej okazji chciałabym życzyć Tobie przyjacielu wszystkiego najlepszego, byś spotykał na swojej drodze takich przyjaciół, jak ty sam jesteś.
     Dziękuję Tobie za przyjaźń, uśmiech, szczerość, za ciepłe słowa, za cierpliwość i wyrozumiałość, trwanie przy mnie, gdy jest mi smutno i źle, za zaufanie oraz za to, że nigdy we mnie nie wątpisz…
Dziękuję za wszystko ...




Kto to jest przyjaciel? Powiem Ci.
- To ktoś, przy kim masz odwagę być sobą.
- Przy nim obnażyć możesz swoją duszę.
- On oczekuje od Ciebie tego, że nie będziesz udawał, lecz że będziesz taki, jakim naprawdę jesteś.
- Nie chce tego byś był lepszy ani gorszy.
- Kiedy jesteś z Nim, czujesz się jak więzień, którego uniewinniono.
- Nie musisz uważać.
- Możesz mówić co myślisz dopóty, dopóki w pełni jesteś sobą.
- On rozumie te sprzeczności w Twojej naturze, które powodują, że inni Cię źle oceniają.
- Przy nim oddychasz wolnością.
- Możesz przyznać się do swoich małych próżności, zazdrości, nienawiści i złośliwości, do podłości i niedorzeczności.
- A kiedy je jemu powierzysz, znikną, rozpuszczą się w białym oceanie Jego lojalności.
- On zrozumie.
- Nie musisz być ostrożny.
- Możesz go zranić, zaniedbać, ledwie tolerować.
- Najlepsze jest to, że nie musisz nic robić.
- To nie ma znaczenia.
- On Cię lubi – on jest jak ogień, który oczyszcza do cna.
- Możesz z nim płakać, śpiewać, śmiać się i modlić.
- Przez to wszystko i pod tą warstwą On widzi Ciebie, zna Cię i kocha.
- Przyjaciel? Kto to jest przyjaciel? To ktoś – powtórzę raz jeszcze – przy kim masz odwagę być sobą.

 C. Rayond Beran


DZIĘKUJĘ :)

sobota, 23 marca 2013

League of Legends


Wczoraj pisałam o moim ulubionym sporcie, dzisiaj przedstawię moją ulubioną grę:


 League of Legends


Jest to sieciowa gra bitewna. Na przeciwko siebie stają dwie drużyny i zadaniem każdej z nich jest zniszczenie centralnego budynku w bazie wroga. Całość oparto na modelu darmowym uzupełnionym dobrowolnymi mikropłatnościami.


      Na arenach stają naprzeciw siebie dwie drużyny (trzyosobowe albo pięcioosobowe, w zależności od wybranej mapy). Przed każdym spotkaniem z puli kilkudziesięciu postaci wybieramy bohatera, którym będziemy sterować. W miarę awansowania na wyższe poziomy doświadczenia zyskujemy potężniejsze umiejętności, unikalne dla każdego herosa. W trakcie meczu zdobywamy także złoto, przeznaczane na zakup przedmiotów, które ostatecznie kształtują charakter kierowanej postaci. Ponadto przed grą możemy wybrać dwie umiejętności z puli zdolności dostępnych dla każdego bohatera. Wpływ na statystyki naszych postaci mają również specjalizacje i runy wybierane przed meczem. Jedna gra trwa zazwyczaj około 45 minut w trybie 5v5 i około pół godziny w trybie 3v3. 

    League of Legends jest ciągle rozwijane. Co kilka tygodni pojawia się nowy bohater, zapewniający inne doznania w czasie zabawy. Co jakiś czas oferowane są nowe typy rozgrywki.

LoL jest naprawdę darmowy!

 
  Osobiście gram w League of Legends średnio 4-5 godzin w tygodniu. LoL to znakomita gra. Jest oryginalna, fajna, wciągająca i naprawdę darmowa. Jedyne jej wady to wyjątkowo chamskie zachowanie sporej części graczy. Niestety, gdy grają Polacy to najczęściej to widać na czacie w grze, przeklinają najwięcej….

A to jedna z moich ulubionych postaci:

Xin Zhao
 
                 
Plusy gry:
Brak konieczności ponoszenia jakichkolwiek opłat
Ciągły rozwój
Dobry balans postaci
Prawdziwa arena do eSportu
Prosta mechanika
Minusy:
Często spotykana nieuzasadniona wrogość ze strony innych graczy
Prosta grafika
Występowanie okresowych problemów technicznych

piątek, 22 marca 2013

Wioślarstwo


     Dzisiaj kilka słów o wioślarstwie, czyli o dyscyplinie sportowej, którą uprawiam.

Wioślarstwo

– dyscyplina sportowa polegająca na wprowadzeniu
w ruch
łodzi pływającej po wodzie przy użyciu siły mięśni wioślarza używającego wioseł jako dźwigni prostej.

Podkreśliłam słowo „łodzi”, bo niektórzy mylą wioślarstwo z kajakarstwem.

Kajakarstwo – kajaki, wioślarstwo – łodzie.

  
     Wioślarstwo trenuję od maja zeszłego roku w Bydgoskim Towarzystwie Wioślarskim. Czemu taka dyscyplina? Kocham wodę i uwielbiam wiosłować, chociaż z racji mojej niewielkiej postury, zostałam wyznaczona na zawodach jedynie na sternika. Moje warunki fizyczne zupełnie nie predysponują mnie do uprawiania tej dyscypliny zawodowo, ale kocham ten sport i traktuję jako odskocznię i relaks.
 
  
     Jest to sport, który uprawia się na wodzie, podczas zimy nie jest to możliwe, trenujemy więc na siłowni, biegamy i robimy treningi na ergometrach wioślarskich*. Latem wyjeżdżamy na obóz treningowy i pływamy na łodziach np. po Zalewie Koronowskim, a zimą jedziemy w góry, gdzie trenujemy na nartach biegowych oraz na siłowni.

  
    

       * Ergometr wioślarski maszyna, która umożliwia treningi wioślarzom. Głównie służy do utrzymania formy podczas sezonu zimowego, w którym wioślarze nie mogą trenować na wodzie. Ergometr wprawia w ruch większość partii mięśni, głównie brzucha, nóg, rąk i barków. Doskonale odwzorowuje czynności wykonywane na wodzie.

Tak o tym sporcie napisał mój przyjaciel:

       „Wioślarstwo to wspaniały sport ogólnorozwojowy. Gdy przyszedłem pierwszy raz do mojego klubu, to już myślałem kiedy z niego odejdę. Jednak po tygodniu chodzenia zacząłem czuć frajdę z wiosłowania. Szło mi coraz lepiej, zacząłem się zaprzyjaźniać z kumplami z osady. Trener był surowy i wymagający, ale szybko go polubiłem. Ten sport właśnie tym się charakteryzuje: na początku ma się go dość i chce się przestać go uprawiać... Lecz zanim zdążymy zauważyć zaczynamy go lubić. Jest to sport głównie dla osób, które mają dużo czasu na trenowanie. Jeśli chodzi się nie zbyt często, to trenowanie nie przynosi oczekiwanych rezultatów i przestaje bawić... Osoby które lubią uprawiać sporty wodno-drużynowe idealnie nadają się do tego sportu. Ja trenuję już od dwóch i pół roku i wciąż mnie to nie nudzi.”

czwartek, 21 marca 2013

Dzień Wagarowicza


     
 Pierwszy dzień wiosny, a za oknem zima….

   Dzień Wagarowicza w naszej szkole nie był jakimś specjalnym dniem, niestety.... no chyba, że ktoś sam sobie zorganizował ciekawie ten dzień - niekoniecznie w szkole. Znajomi z innych szkól mieli dzisiaj luz, czyli np. wycieczkę, oglądanie filmów, szkolny harlem shake itd. My mieliśmy sprawdzian z łaciny…. :(

   „Dzień Wagarowicza jest symbolicznym manifestem młodzieży, która chce wyrazić swój sprzeciw wobec edukacji i przywitać wiosnę poza szkolnymi murami, nawet jeśli, tak jak w tym roku, aura nie jest sprzyjająca. Młodsi, często wraz z nauczycielami, udają się nad rzekę, jezioro lub morze, by utopić Marzannę – kukłę, która symbolizuje złą zimę. Starsi najczęściej po prostu uciekają z zajęć, które tego dnia i tak mają bardziej luźny charakter.”

   Wiele szkół, próbując zatrzymać uczniów w swoich murach, przygotowuje tego dnia przeróżne dla nich atrakcje.

   Niektórzy dyrektorzy przyjmują jednak inną taktykę, odchodzą od wieloletniej tradycji „wolnego” i stawiają sprawę jasno, mówiąc, że to dzień jak każdy inny i młodzież nie ma żadnego prawa nie być tego dnia na lekcjach.
     Nasza szkoła przyjmuje tę „inną” taktykę. Szkoda….